Wystawa w Filipowie – Podlaskie Sploty

Wśród tkanin, zgromadzonych w Ośrodku Kultury w Filipowie dominowały wielonicielnicowe radziuszki oraz kilimy. Oprócz nich pojawiły się dwa dywany dwuosnowowe, dwie tkaniny podbierane, tkanina broszowana, chodnik i tkane lniane ręczniki i obrus. Praktycznie wszystkie wykonane były po roku 1950, z wyjątkiem dwóch ręczników, których właściciel określił datę  powstania na około 1910 rok.

Osiem radziuszek było w różnorodnej gamie kolorystycznej. Przeważał układ barw czerwień – czerń, brąz – biel, dwie były dość oryginalne: biało–fioletowa i biało-amarantowa. Były to chyba najpopularniejsze tkaniny – narzuty na łóżko na tym terenie. Wielonicielnicówki tego typu występowały dawniej powszechnie na terenach Polski północno-wschodniej, na Litwie i Białorusi. Tkaninę taką wykonywano domu, na tradycyjnych krosnach, zazwyczaj wąskich i zszywano z 2 kawałków. Tkano na kilku nicielnicach – stosując osnowę lnianą, a po upowszechnieniu się nici fabrycznych – bawełnianą. Barwny, kostkowy wzór wykonywano przędzą  lnianą (w wypadku dawnych tkanin wileńskich), a później głównie wełnianą. Z czasem zaczęto używać również nici fabrycznej produkcji z tworzywem sztucznym. Tkaniny takie miały zastosowanie głównie jako pokrycia na łóżka, ale też lokalnie wieszano je na ścianie – jako dekorację.  W Filipowie, miejscowości granicznej z Mazurami, mogły pojawiać się charakterystyczne mazurskie tkaniny wielonicielnicowe zwane płachtami, różniące się od pozostałych „zagęszczeniem” wzorów kostkowych. Były wykonywane przez gospodynie samodzielnie lub zamawiane u tkaczki, często stanowiły element posagu. Jedna z tkanin (biało-fioletowa) była wykonana w latach 1950. przez babcię dla wnuka i właśnie w niej został on zawieziony do chrztu. Właścicielka tkaniny przechowuje ją pieczołowicie przez wzgląd na jej historię. Kobiety, które dawniej wieczorami spotkały się na wsi, aby wspólnie prząść, plotkować i śpiewać przekazywały miedzy sobą wzory na tkaniny. Jeśli chodzi o nazewnictwo, to w okolicach Filipowa współcześnie najbardziej zapamiętaną nazwa na tego typu materiałów jest określenie kapa.

Tkaniny kilimowe, bardzo modne w czasach popularności wersalek, również gościły w domach mieszkańców Filipowa i okolic. Były wykonywane na miejscu, czasem zamawiane (jedna z tkanin przyjechała aż z okolic Łap). W jednej dominującym kolorem jest niebieski, co było raczej nietypowe, dwie inne mają specyficzny, dość podobny układ ząbkowanych wzorów – z zachowaniem pola centralnego ze wzorem i wąską bordiurą z koloru tła.

Narzuty wielonicielnicowe, tkane metodą podbieraną (wybieraną) też pojawiały się w domach mieszkańców Filipowa. Dwie z nich znalazły się na wystawie: obie były tkane na osnowie bawełnianej, a nitka wzoru była wełniana. Miały zupełnie odmienny zestaw kolorystyczny: jedna była biało-zielona, druga żółto-brązowa. Stanowiły, według właścicieli, element posagu członka rodziny i z tego względu były przechowywane jako pamiątki do czasów współczesnych.

Podobnie jak w innych miejscowościach, tutaj też można było zobaczyć nietypową, choć bardzo kolorową tkaninę broszowaną, gdzie na ciemnej osnowie w trakcie tkania wprowadzana jest jednostronnie barwna nitka wzoru, tworząc ornament roślinny.

Tkaniny lniane, prezentowane na wystawie to przede wszystkim tkane na krosnach ręczniki (najstarsze, ponad 100 letnie), zarówno te dekoracyjne, wieszane na specjalnym wieszaku, jaki i ręcznik roboczy. Wykonane były przez Honoratę Ciszewską, tkane splotem rządkowym z wykorzystaniem kilku nicielnic. Ręczniki te stanowiły wyjątkową pamiątkę, ofiarowaną dziewczynce, która straciła matkę jak miała roczek. Pojawił się też świąteczny, biały obrus, wykonany z tkaniny samodziałowej. Zwój lnu, wykorzystywanego jako materiał na pościele czy koszule był z pewnością charakterystycznym wytworem tkackim z okolic Filipowa, ze względu  na regionalną uprawę i przetwórstwo lnu.  Wciąż bywa przechowywany jako pamiątka, a często kolejne pokolenia dają tej lnianej tkaninie nowe życie.

Dwa dywany dwuosnowowe, pokazane na wystawie, są pamiątkami rodzinnymi – dywanami posagowymi, ale zostały wykonane w okolicach Augustowa. Jeden z nich jest datowany na rok 1968 i pełnił funkcję narzuty na łóżko, na co wskazuje miejscowe wyblaknięcie materiału. Jest to tkanina o dość nietypowym kolorze dla dwuosnowowych – pierwotnie nici były pomarańczowo-granatowe. Z czasem kolor barwników chemicznych uległ zmianie. Kolejna tkanina dwuosnowowa jest w kolorach bordowym i zielonym i prawdopodobnie nie była użytkowana. Niewielka ilość dwuosnowówek na wystawie i informacja, iż nie pochodzą od lokalnych tkaczek świadczy, iż ta technika nie była tu zbyt popularna.

Oprócz wyrobów tkackich na wystawie pokazano również inne wyroby rękodzielnicze, takie jak serweta wiązana na ramie i obszywana nicią we wzory kwiatowe. Taka tkanina służyła również jako przykrycie na łóżko i byłą dość popularna w latach 1950. i 1960. Znalazły się tu również wyszywane makatki, dziergane na szydełku serwetki, obrus i chusta.

Aleksandra Pluta